Dzwoneczek i piraci nie jest problemem o ile fajnie zagrają swoje role. Problemem jest cała reszta. Dziewczynki w zgrai "zaginionych chłopców" burzy jakikolwiek morał/logikę/przekaz tej opowieści. Po zobaczeniu zapowiedzi podważam sens istnienia Wendy w tej historii. Mam w domu książkę i to co zostało tam opisane jest nie bez przyczyny. Rozumiem, że nikt nigdy nie powiedział że adaptacja musi być kropka w kropkę wierna książce, ale rdzeń opowieści i jej przekaz raczej powinien być wierny. Wendy była wyjątkowa dlatego, że była dziewczyną, która w pewnym sensie przyjęła rolę czułej matki dla chłopców. Cóż w nowej wersji Wendy to kolejna dziewczyna do zgrai...

Po samych trailerze nie ma co wyciągać takich wniosków. Wendy w pewnym momencie również przyjęła rolę "matki", choć nie dali na to dużo czasu.
Piratami byli też osoby czarnoskóre - ba! Była nawet kobieta. :)
Jedyną rzeczywistą zmianą były dziewczynki, jako zaginieni chłopcy, co w żartobliwy sposób również podkreślili w filmie, również nie była to znaczna różnica, nieodczuwalna.

Well no cóż szanuje twoje zdanie, ale zgodzić się z nim nie mogę. Adaptacja ma zachować przekaz i wierność opowieści. W książce dla dzieci nigdy nie było mowy o kolorach skóry bohaterów dlatego nie mam z tym problemu, ale było WYRAŹNIE powiedziane, że w zgrai zaginionych chłopców byli sami chłopcy (no kurde nazwa mówi sama za siebie "zaginieni chłopcy"), a w dalszej części książki było wyjaśnione czemu tak, a nie inaczej. To "żartobliwe podkreślenie w filmie" dla mnie jak splunięcie w twarz, bo moje wątpliwości, które się pojawiły zamiast zostać rozwiane to zostały wyśmiane z dopiskiem "soooo??" Nie skreślam filmu bo to tylko zwiastun, ale nie nastawiam się na nic fajnego.

Jasne, kumam totalnie. Pokazuje swoje odczucia względem nowego filmu. Książki nie czytałam i Piotrusia Pana nigdy nie byłam fanem, więc może nie jestem obiektywna i domyślam się, że fani mogą być zawiedzeni. :)

Zgodzę się z tym, że postać Wendy straciła na ważności i "przyczynowości" przez dodanie dziewczynek do grupy. Cała rywalizacja z Dzwoneczkiem również była tego przyczyną, że nie było tam innych dziewczyn w grupie, tym też się obie kierowały w swoich decyzjach. Co do filmu to o dziwo się pozytywnie zaskoczyłam, bo spodziewałam się prawdziwego badziewa. Akurat mutikulti mnie nie drażni, bo i UK jest kolorowe, a i w tej produkcji to jest to taka różnica, jak kolor włosów czy oczu (nie jest to dzieło o kulturze czy historii jakiegoś kraju). To nie jest Piotruś I jego historia jaką znamy, ale był poprawnie wykonany. Trochę bzdurnych zmian, trochę ważnych zmian (wiek Tygrysiej Lilii... Po co taka "stara"? , dziewczyny w zaginionych chłopcach, brak ratunku Lilii, nastawienie Wendy do Nibylandii-ona przecież bała się co się stanie bo musi dorosnąć, a nie chciała stracić magii baśni i dzieciństwa, pielęgnowała ją w dzieciach mimo, że wiedziała, że kiedyś trzeba dorosnąć) itd.ale prawda jest taka, że to było celowane do dzieci, a nie do mnie. Moim maluchom się podobało. Młodemu zwłaszcza piraci i brak dużej ilości piosenek, bo nie lubi. Także jest to do przyjemnego obejrzenia, nie tak kultowe jak stary Disney, ale nie jest rażąco okropne jak Pinocchio z Tomem Hanksem. Takie po prostu zwykłe, nic kultowego z tego nie będzie.

Za puszczanie tego dziecku powinni Ci odebrać prawa rodzicielskie

Aha. Na jakiej podstawie? Weź się w czoło puknij
Rzucę tym samym do Ciebie: Tobie za bycie ignorantem i pisanie bzdur powinno się zakazać dostępu do internetu. 

Nie ma nic gorszego niż film, który próbuje ożywić klasyczną historię i spektakl, a kończy się kompletnym rozczarowaniem. Twórcy zdecydowali się na podejście, które zupełnie nie oddaje magii i uroku oryginalnej opowieści o Piotrusiu Panu. Brakuje mu doskonałej równowagi między przygodą a fantazją, która czyniła pierwowzór tak niezapomnianym. Zamiast tego, otrzymujemy chaotyczne sekwencje i nieudane próby wprowadzenia nowoczesnego stylu (multi-kulti), które tylko psują całe doświadczenie.


 Jednym z najbardziej nieudanych aspektów tego filmu jest forsowanie ideologii feministycznej na siłę. Zamiast skupić się na magii i przygodzie, twórcy postanowili zmienić postacie, aby pasowały do dzisiejszych norm społecznych. Piotruś Pan nie jest już młodym chłopcem pełnym marzeń i niewinności, ale zastąpiony został przez postać o charakterze "silnej, niezależnej kobiety", która walczy z patriarchatem. To całkowicie zmienia dynamikę i ducha oryginalnej opowieści, co jest nie tylko nieodpowiednie, ale także niepasujące. Co więcej, wprowadzenie "multikulturowości" jest przesadzone i nieprzekonujące. Wprowadzenie różnych kulturowych elementów do Nibylandii wprowadza zamieszanie i utratę spójności. Zamiast skupić się na niezwykłym świecie i fantastycznych postaciach, film rozprasza naszą uwagę bezcelowymi elementami politycznej poprawności. 


 Przekaz podprogowy skierowany do dzieci może mieć negatywne skutki dla ich rozwoju i psychiki. W przypadku filmów, które są adresowane do najmłodszych widzów, odpowiedzialność twórców polega na dostarczaniu treści, które są edukacyjne, inspirujące i wspierające pozytywne wartości. Ponadto przekazy podprogowe mogą kształtować myślenie dziecka na temat płci, rasizmu, stereotypów i innych ważnych kwestii społecznych. 


 W rezultacie film staje się chaotyczną i bezcelową adaptacją. Próba forsowania feminizmu, multikulturowości i zmiany płci postaci nie tylko zniekształca oryginalny przekaz, ale również obniża jakość filmu. Brak równowagi i nieodpowiednie podejście do tematu prowadzą do rozczarowania i trudności w akceptacji takiej interpretacji. Jeśli jesteś fanem oryginalnej historii Piotrusia Pana i oczekujesz wiernego odwzorowania, lepiej trzymaj się z daleka od tej adaptacji. Film nie tylko zawodzi jako adaptacja, ale również próbuje na siłę wprowadzić polityczną poprawność.

Ale czy ja bronię tego filmu jako dzieła? Proszę przeczytać moje wypowiedzi wyżej zanim dostanę wypracowanie do przeczytania. Jedyne co, to poprawiam jak ktoś pisze, że Brytyjczyk jest Arabem (jak już, jest on pół Hindusem). Krytykowac i nie zgadzać się można, ale przynajmniej trzeba wiedzieć o czym się pisze. A jak nie to można się liczyć z tym, że ktoś kogoś nazwie po faktycznym poziomie.  Poza tym odniosłam się to tego, co jakiś koleś mi pisze, że powinno zabrać mi się prawa rodzicielskie bo puszczam dziecku film, o który sam prosił i według mnie jest 4/10? W jakim więc związku do mnie Pan pisze te wszystkie paragrafy skoro ja się zgadzam z każdym Panskim argumentem oprócz multikulti (bo to mi nie przeszkadza, jak i przedstawia realia Hollywood, UK czy kraju w którym mieszkam)?  Wystarczyło się wtedy do tego odnieść. Inaczej widzę Panska recenzje bardziej pod tagiem założyciela tematu 

Co do dzieci i polityki multikulti, dla Ciebie czy mnie (jako dorosłego) raczej może to denerwować bo znasz ten zabieg, dla dzieciaka jest to niezauważalne (przynajmniej nigdy go nie uczyłam by zwracał uwagę na to czy ktoś ma skórę czarna czy rude włosy itp). Mój syn był szczęśliwy gdy zobaczył piratów, to mu się najbardziej podobało, resztę uznał za nudna. I tyle w temacie. Co do edukacji ważna jest równowaga, jeżeli dziecko faszeruje się tylko takimi treściami, to przykro mi i szkoda mi takich dzieci. Nie uważam by obejrzenie jednej bajki, w której nie było żadnych okropnych brainwashingów, a po prostu średnie wykonanie i płaska fabułą w porównaniu do oryginału czy książki - jakoś dzieciom szkodziło. Nie było to w końcu coś w stylu Ridley Jones. Uważam też, że przedstawienie Wendy jako storn woman (tak nudne już i też szkoda, że jest propagowane tylko bycie nirzaleNa strong woman, a bycie zwykła kobiecą jest Be), ale jest to mniej szkoldiwe niż propagowanie np. Że mając 16 lepiej zwiać z domu i plac rodzinę, podpisywać umowy bez czytania i brać ślub z kolesiem co zna się 3 dni (Arielka). Ale jak widać jakoś pokolenia dziewczynek przeżyły to, więc powracam do mojego argumentu - ilość treści. Żegnam i pozdrawiam 

Ale przecież żyjemy w wolnym świecie proszę zabrać swoje dzieci i wyprowadzić się na przykład  do Rosji. Tam napewno film nie jest w obiegu i nikogo nie razi ta „obrzydliwa” poprawność polityczna.

Stary, masz u mnie litra za ten wpis :)

Ja po obejrzeniu zwiastuna odniosłem wrażenie, że Wendy jest w tej historii bardziej Piotrusiem Panem niż sam Piotruś Pan.

Wendy w tym filmie to ten sam schemtach co cpt marvel i ray palpatine

Dobrze napisane!

w filmie zamiast piotrusia jest habib

Polecałabym wykonać minimum researchu przed pisaniem bzdur w internecie. Zwłaszcza zapoznaniem się z rozpoznawanie różnych ras, kultur i wyznań. <br/>A co do braku Piotrusia się zgodzę, więcej było o każdej innej postaci w tym filmie

tak czy inaczej dla mnie jako widza to nie jest piotruś tylko habib

Ahh co ja mam się męczyć i tłumaczyć,że oceniane śniadego jako Araba jest niskie. Pozostań ignorantem ze słomą w butach. 

Dali Iskierkę i podpisali że to dzwoneczek

kapitana haka miał grać will smith ale pewnie sam odmówił z poczucia żenady

Przypuszczam, że on był zajęty praniem gaci kochanków swojej żony :) To taki postępowiec w otwartym związku :)